"Moje upodobania są proste: zadowalam sie tym, co najlepsze" Oscar Wilde - moja modyfikacja ----> zadowalam sie tym, co najlepsze DLA MNIE.
wtorek, 9 lutego 2010
Kobiety w naszej kulturze (a także w innych kulturach przesyconych represyjną, antykobiecą ideologią) rodzą się z poczuciem winy, doświadczając zarazem związanej z tym wielkiej potrzeby ekspiacji i kary [...]
W swojej praktyce terapeutycznej spotykam wiele kobiet, które swoje własne, kobiece ciało mają dokładnie wyparte ze świadomości. Nadużywane i upokarzane od pierwszych miesięcy życia, przestaje być ich własnością. Staje się własnością nieświadomych lub świadomych oprawców-właścicieli. [...]
Podstawowym stereotypem dziewczynki jest grzeczna dziewczynka. Bycie “grzeczną” wymusza odcięcie się od wszystkich potrzeb, doznań i możliwości związanych z obszarem brzucha, bioder, miednicy i nóg. Zablokowanie przepony jest cielesnym wyrazem psychologicznego odcięcia się od “niegrzecznej dziewczynki”, która mieszka gdzieś tam w dole i nader często zostaje tam na zawsze pogrzebana. [...]
W związku z powyższym przypomina mi się wydarzenie zapisane w kronikach zen. Pewna kobieta, sfrustrowana zapewne swoją kobiecością, zapytała nauczyciela zen: “Jak przekroczyć kobiecość?” Otrzymała odpowiedź: “Jeśli chcesz przekroczyć kobiecość, stań się w stu procentach kobietą, jeśli chcesz przekroczyć męskość, stań się w stu procentach mężczyzną.”
Zostajemy więc z pytaniem: “Co to znaczy być w stu procentach kobietą albo w stu procentach mężczyzną?”
Odpowiedź – Być jednym ze wszystkim. [...]
Prawdziwe rozwiązanie polega na tym, aby kobieta mogła odzyskać swoje ciało, stać się podmiotem swojego życia i dzięki temu odzyskać własną tożsamość. Wówczas nie będzie potrzeby stawania się ani świętą, ani kurwą z rodzicielskiej klątwy. Pojawi się możliwość realizowania całego zanegowanego potencjału kobiecości.
Zdecydowana większość klientów psychoterapii to kobiety. Świadczy to o tym, że człowiek – kobieta szuka swojej tożsamości i godności. Stąd biorą się też liczne stowarzyszenia kobiece. To bardzo cenne i potrzebne. Niestety, grożą im manowce poszukiwania tożsamości przez konfrontację i walkę z wrogiem – mężczyzną. Na szczęście kobiety coraz częściej i wyraźniej widzą, że to zbyt łatwa droga, aby mogła prowadzić do celu, a prawdziwym źródłem ich cierpienia jest to, że kiedyś, dawno, dawno temu przerwany został łańcuch przekazu pozytywnego wzorca kobiecości. Dlatego tak rzadko matka jest w stanie nauczyć córkę bycia kobietą i przekazać jej poczucie godności, radości i autonomii, przyrodzone tej formie istnienia na równi z formą istnienia, zwaną mężczyzną. Dlatego tak rzadko córka może usłyszeć od matki, że jest dla niej ważniejsza od “niego”, a przynajmniej tak samo ważna, kimkolwiek byłby ten “on” – bratem, ojcem, mężem, kochankiem czy nawet patriarchalnym Bogiem. Tak rzadko doświadcza matczynej lojalności i solidarności.
Ważną sprawą dla kobiet jest poszukiwanie kobiecych przyjaźni. W psychologicznej literaturze kobiecej coraz częściej kobiet podnosi się wagę tego doświadczenia i ostrzega się młode kobiety, które wychodzą z domu, spod opieki matki i ojca, przed natychmiastowym wychodzeniem za mąż (a wiele z nich tak niestety robi). Kobiety potrzebują takiego okresu w swoim dojrzałym życiu, w którym mogą pobyć wśród innych kobiet po to, aby pomagać sobie nawzajem w poszukiwaniu archetypu kobiecości. Wtedy dopiero pojawia się szansa na to, że mężczyzna w ich życiu nie stanie się ani znienawidzonym wybawicielem, ani upragnionym wrogiem.
Wojciech Eichelberger – “Kobieta bez winy i wstydu”
cytat stąd: http://zenforest.wordpress.com/2007/11/22/kobieta-bez-winy-i-wstydu/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz