piątek, 16 marca 2012

Wiosenne porządki w domu i w głowie


Terapia sprzątaniem
Gdy stopniał śnieg i idą święta, ciężko patrzeć na świat przez brudne szyby. Czas na terapię sprzątaniem! Efekt? Lśniący dom, czysta dusza i bonus: zupełnie nowe życie.

Jak kogo stać, to może sobie wynająć serwis sprzątający. Tylko że wtedy czyste będzie miał jedynie mieszkanie. Wiosenne porządki we własnej duszy będą musiały czekać na kolejny marzec lub kwiecień.

Zostań mistyczką z mopem

Gdy zlekceważymy atawistyczny sygnał mówiący, że właśnie teraz powinnyśmy wyrzucić wszystkie śmieci, również te z własnej głowy, to przejdzie nam koło nosa najlepszy czas na wietrzenie szaf, odświeżanie komód, przesadzanie roślin. W końcu to naturalne, że gdy słońce zaczyna świecić mocniej, odsuwamy meble, wymiatamy kurze i wyganiamy na dwór pająki.

Jednak najważniejsza w tym wszystkim jest motywacja. Wprowadźmy do tych pozornie zwykłych czynności trochę... mistyki. Gdy weźmiemy się za szuflady pełne starych papierów, posprzątamy kuchenne szafki, zagracone balkony, zapyziałe piwnice, to w końcu okaże się, że zrobiłyśmy sobie najlepszy prezent. Pojawi się przestrzeń na lepsze życie. Dlaczego?

Bo stare, zużyte i walające się po domu rzeczy świadczą o tym, że taki sam bałagan panuje w naszych umysłach, ciałach i emocjach. To niepotrzebny bagaż, który komplikuje nam życie i związki. Gdyby tak nie było, po co Brytyjczycy wymyślaliby, a potem z zyskiem sprzedawali innym licencję na program, w którym dwie eleganckie, starsze panie, w perłach, ale i w wielkich gumowych rękawicach ratują przed śmieciami i brudem całe rodziny? Albo ten amerykański kult „Perfekcyjnej pani domu”. Na forum można poczytać zachwycone wpisy: „Wczoraj ruszyłam tyłek z fotela i bez wytchnienia pracowałam kilka godzin. Gdy wyniosłam pięć worków śmieci, poczułam się czyściej, zdrowiej i lżej. To jakaś magia!”. I to na wyciągnięcie (ale nie tylko raz) ręki. Każdy może jej doświadczyć. Tylko od czego zacząć? Może od chwili namysłu i... klasyfikacji bałaganu.

Pogrupuj bałagan
Do sprzątania trzeba podejść systemowo. Najlepiej podzielić rzeczy na kategorie: ubrania i bielizna, papiery i dokumenty, leki i kosmetyki, rośliny, ozdoby i dekoracje, lodówka i spiżarnia. I samochód. Zwłaszcza jeśli właścicielką jest kobieta. Udowodniono przecież, że mężczyźni traktują swoje auto jak świątynię, kobiety zaś jak torebkę. A w damskich torebkach, wiadomo, co się dzieje.

Na początek powiedzmy sobie jasno: nawet kawalerki nie da się wysprzątać w ciągu jednego dnia. Dlatego na gruntowne porządki, które mają nam uporządkować życie, musimy przeznaczyć kilka dni. Sprzątanie „po łebkach” przyniesie ulgę tylko na chwilę.

Każdego dnia zajmijmy się więc jedną „dziedziną bałaganu”. Warto zacząć od rzeczy większych, by stopniowo przechodzić do drobiazgów. Jeśli więc nasza szafa pęka w szwach (choć i tak nie mamy co na siebie włożyć), a na półce z lekami są tylko tabletki na gardło, plastry i jodyna, oczywiste będzie, że zaczniemy od szafy. Ale gdy nasz mąż mógłby mieć na drugie Hipochondryk, a my wkurzone, na każdym kroku natykamy się na pudełka pełne tajemniczych proszków i mazideł, walkę o lepszą przyszłość zacznijmy od segregacji leków i kosmetyków.

Zasada jest taka: jeśli czegoś nie lubimy i nie potrzebujemy, powinnyśmy się tego pozbyć, bez względu na to kto nam to dał i ile to jest warte. Bo takie rzeczy tworzą bałagan. A z perspektywy magii bałagan to nic innego, jak ciężka, stojąca energia, która utrudnia nam życie lub wręcz nie pozwala iść naprzód.

Nie wyrzucaj emocjonalnych śmieci
Jeśli każdego dnia będziemy porządkować jedną sferę życia, poczujemy, jak wkrada się do niego ład. To przyniesie nam radość. Zanim jednak weźmiemy wielki wór i wrzucimy do niego wszystko jak leci, przyjrzyjmy się naszym rzeczom. Być może okaże się, że jest wśród nich wiele „emocjonalnych śmieci”. Zasuszona bransoletka z koniczyny, którą niezdarnie uplótł dla nas ukochany, sczytana książka z podstawówki pt. „Nie płacz koziołku”, przy której same płakałyśmy jak bobry. Nie pozbywajmy się tych pamiątek, bo zwykle są cenniejsze od złota.

Zanim wyrzucimy cokolwiek, poza oczywistymi śmieciami, zastosujmy magiczną metodę: weźmy w dłonie przedmiot, którego chcemy się pozbyć, zamknijmy oczy. Poczujmy wymianę energii między nami a nim. A potem odpowiedzmy sobie uczciwie, co czujemy. Jesteśmy szczęśliwe czy smutne? Dostałyśmy zastrzyk energii, czy wręcz przeciwnie – opadłyśmy z sił? Jeśli przedmiot odbieramy pozytywnie, to znaczy, że na pewno nie jest rupieciem. Jeśli działa negatywnie, nie wahajmy się go pozbyć.

Zadzwoń dzwonkiem, zapal szałwię
Kiedy już uda nam się zrobić gruntowne porządki, rozdamy stare, niemodne ubrania, przesadzimy rośliny, oczyścimy lodówkę i spiżarnię, z pewnością poczujemy radość i harmonię. Teraz czas na oczyszczenie energii domu. Zaczynamy od wietrzenia wszystkich pokoi. Później potrzebne nam będą dzwonki, grzechotki lub tamburyno. Dźwięki wydawane przez te instrumenty nie tylko podwyższają wibrację przestrzeni, ale i napełniają pomieszczenia świeżością i światłem. Najlepiej obejść wszystkie kąty i zadzwonić w każdym z nich. Dobrze jest okadzić pomieszczenia dymem z białej szałwii, ziela używanego przez Indian do odganiania złych duchów. Na koniec można spryskać przestrzeń wodą różaną, która emanuje energią miłości. Teraz wszystko się zacznie układać, a my poczujemy, że życie jest piękne!

Porządkuj z zasadami
Staraj się sprzątać na bieżąco. Nie dopuszczaj do tego, by zgromadziło się zbyt dużo kurzu i brudnych rzeczy wokół. Gdy bałagan nas przerasta, zaczynamy przed nim uciekać.
Często odkurzaj, zamiataj i zmywaj podłogi. Nawet jeśli wokół panuje lekki nieład, czysta i świeża podłoga zmienia energię domu na lepszą.
Do sprzątania włóż fartuch z kieszeniami. Zbieraj do nich napotkane drobiazgi. Dzięki temu nie będziesz musiała z długopisem, świeczką, gazetą, dziecięcą zabawką i innymi „drobniakami” biegać co chwilę, by je odłożyć na miejsce. Zrobisz to po sprzątaniu.
Kuchenkę szoruj codziennie, bo symbolizuje zdrowie i bogactwo. I to tak, by lśniła! Dzięki temu przyciągniesz dobre samopoczucie i pieniądze!
Od czasu do czasu wyczyść miejsca trudno dostępne: za lodówką, meblami, kanapą. Będzie nie tylko bardziej higienicznie, ale i energia zacznie przepływać swobodnie.

Używaj magicznych gadżetów:
* białych świec (dobrze jest ustawić je w różnych częściach domu, i niech palą się tak często, jak to tylko możliwe);
* soli morskiej (wysypujemy odrobinę w każdy kąt, co chroni przy złymi energiami);
* olejków eterycznych (jest ich wielki wybór), które dodane do produktów czyszczących, wpłyną na zdrowie i dobry nastrój.


źródło: http://www.wrozka.com.pl/archiwum/2012/04/6681-terapia-sprzataniem

Uwielbiam wiosenne porządki, wpuszczanie swieżego powietrza do domu, dekorowanie gałązkami i zmianę garderoby na lżejszą... w tym roku dojdzie dodatkowo malowanie na energetyczną żółć i limonkę, malowanie okien i ogólne przemeblowanie... Po zimowym kołowrocie w pracy z przyjemnoscią zaczynam 10 dniowy maraton porządkowania...

sobota, 3 marca 2012

PAULINA KUT - Dolls Insane "Oh Lord"




Oglądając ją na X-faktorze zapamiętałam i byłam ciekawa co się z nią stało... dobrze sie stało, że poszła swoją drogą... teraz niecierpliwie czekam na płytę...