Ci, ktorzy nie odnaleźli swojego prawdziwego bogactwa, czyli promiennej radości Istnienia wraz z
towarzyszącym jej głębokim, niewzruszonym spokojem, są żebrakami, nawet jeśli opływają -we
wszelkie materialne dostatki. W świecie zewnętrznym rozglądają się za ochłapami przyjemności,
spełnienia, potwierdzenia swoich racji, szukają bezpieczeństwa lub miłości, a tymczasem we
własnym wnętrzu noszą skarb, ktory nie tylko zawiera w sobie komplet wymienionych dóbr, lecz
jest nieskończenie cenniejszy niż wszystko, co świat ma do zaofiarowania.
(...)
Istnieniem jest wieczne, stale obecne Jedno żśycie, ukryte w niezliczonych formach, ktore podlegają
narodzinom i umieraniu. Nie tylko jednak ma ono swoją siedzibę gdzieś dalej, niŜ sięgają wszelkie
formy, lecz zarazem trwa, utajone głęboko w kaŜdej z tych form, będąc jej najbardziej wewnętrzną,
niewidzialną i niezniszczalną esencją. Znaczy to, Ŝe jest ci dostępne w tej oto chwili jako twoja
własna najgłębsza jaźń, prawdziwa natura. Ale nie probuj ogarnąć Istnienia umysłem. Nie probuj go
zrozumieć. MoŜesz je poznać jedynie wtedy, gdy umysł znieruchomieje. Kiedy jesteś przytomny,
kiedy twoja uwaga bez reszty i z całą mocą skupiona jest na obecnej chwili, Istnienie daje się
odczuć, lecz nie sposob pojąć je rozumowo. Kto na powrot uświadomi sobie Istnienie i stale
przebywa w owym stanie „czującego uświadomienia", ten jest oświecony.
(..)
Gdy człowiek utoŜsamia się z własnym umysłem, powstaje nieprzejrzysty ekran, utkany z pojęć,
etykietek, wyobraŜeń, słow, osądow i definicji, ktory przeszkadza tworzeniu jakichkolwiek
autentycznych więzi.
Cytat z wymienionej w tytule książki.... czytam... czytam...czytam... trawię...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz