poniedziałek, 8 listopada 2010

Widmopis



Debiutancka powieść Davida Mitchella z 1999 roku to przykład zupełnie nowego stylu pisarskiego, nieobecnego dotąd na polskim rynku. Książka składa się z dziewięciu opowieści i epilogu, które stanowią nierozerwalną całość, choć poszczególne części mogą być czytane niezależnie od siebie. Wszystkie, okazuje się, są powiązane poprzez postać, wydarzenie, rekwizyt czy łańcuch przyczynowo-skutkowy. Rozgrywają się w Europie i Azji. Każda z części ma źródło w innym gatunku literackim – możemy w nich rozpoznać elementy powieści historycznej, romansu, kryminału, powieści szpiegowskiej, science fiction, mitów o powstaniu świata. Wszyscy bohaterowie są w podróży, w biegu, uciekają przed czymś, mają poczucie braku przynależności. Autor, stwarzając wszechwiedzącego narratora, spogląda na Ziemię i jej mieszkańców z odległej perspektywy i powołuje do istnienia rozmaitych bohaterów, których głosem przemawia.

http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=5659

Nie zachwyciła mnie specjalnie... ale sięgnę jeszcze po "Sen_numer_9”, podobno dużo lepszy, no i innny...

Brak komentarzy: