wtorek, 16 listopada 2010

Sen_nr_9




Jej bohater, dwudziestoletni Eidżi Miyake, przybywa z prowincji do Tokio - by znaleźć ojca, którego nigdy dotąd nie spotkał. Nieobecni ojcowie to tradycyjny punkt wyjścia metafizycznych podróży, toteż nic dziwnego, że wokół Eidżiego i z jego udziałem zaczynają dziać się rzeczy dziwne i tajemnicze. Rzeczywiste poszukiwania mieszają się z brawurowymi akcjami, które okazują się wyłącznie wytworami wyobraźni i nerwów Eidżiego. Miliony mieszkańców Tokio uwijają się w wirze wielkiego miasta, migrują między domem a pracą. Miasto nieustannie zajmuje się własnymi sprawami, wypluwając produkty uboczne w postaci kapitału oraz kupowanych za pieniądze przyjemności i miażdżąc po drodze to, co ludzkie. W takim otoczeniu myśli, śni, gubi się i odnajduje, odlicza godziny i przemierza błyskawicznie czasoprzestrzeń wrażliwy, nie pogodzony ze sobą Eidżi. Czym w gruncie rzeczy jest Sen_ numer_ 9? Opowieścią o miłości i dojrzewaniu? Powieścią łotrzykowską, "filmem drogi"? Thrillerem, czarną baśnią, moralitetem, teatrem absurdu, idyllą? Każdy musi odpowiedzieć sobie na to pytanie sam, każdy dostaje od Mitchella szansę na swoją własną i prawomocną interpretację. Bo Sen_numer_9 jest opowieścią, w której może odnaleźć się każdy.
http://czytelnia.onet.pl/0,1379,0,1,nowosci.html

Zgadzam się równiez z opinią : sen_nr_9 - to niesamowita książka. Niesamowita, bo nieszablonowa. Nie można jej wpisać w tylko fantastykę, nie jest to klasyczny cyberpunk, nie jest to powieść sensacyjna tylko li wyłącznie.

Czym jest ta książka zatem? Mieszanką wybuchową, Orientalnym koktajlem widzianym oczami europejczyka (jako autora) i nie-europejczyka (jako bohatera). Jaka jest - już napisałem. Dodam więc tylko, że to książka z serii weekendowych. Jak nie macie wolnego weekendu - nie zaczynajcie. Każdy, kogo w środku tygodnia ta książka “chwyci” za gardło, będzie chodził niewyspany do pracy, z zaczerwienionymi oczami od czytania do rana.

UWAGA: Sen_numer_9 uzależnia!

Gorąco polecam.
http://www.grafzero.com/?s=Sen_nr_9 Dobrze, że szybko czytam...


Niesamowita książka, nie spałam z jej powodu dzisiaj.
Jeszcze a'propos - solennie obiecuję sprawdzać objętosć wypożyczanych książek - na ten tydzień mam 3 kobyły po ok. 700 stron... grozi bezsennoscią, bo wziągnięta w fabułę - muszę skończyć...

Brak komentarzy: