piątek, 2 września 2011




No i po wakacjach... Co prawda teoretycznie dotyczy to jedynie dzieciaków, ale nastało nam cudowne Babie lato, pora roku, w której Matka Natura kończy czas dawania i powoli udaje się na słusznie zasłużony spoczynek. Ale wciąż jest ciepło, przyjemnie, aż chce się żyć. Wczoraj miałam okazję posiedzieć dłuższą chwilę w kawiarnianym ogródku delektując się piwkiem i dawno niewidzianą przyjaciólką - muszę przyznać, że bardzo mi się ten błogi stan spodobał. Mogłabym tak codziennie zasiadać w kawiarni i patrzeć na świat. To takie miłe. Niech jesień zaczeka jeszcze chwilę, nawet dłuższą chwilę. Jeszcze zdąży zrosić nas deszczem i zmusić do opatulenia się w ciepłe kurtki i szaliki. Ale jeszcze nie teraz. Proszę.

Polecam, choć chwilę w ciągu dnia na zatrzymanie się i bycie z samym sobą - to może być spokojne spożywanie posiłku lub pójście na spacer, czy też siedzenie i nic nie robienie :) Potraficie tak? Spróbujcie, bo warto :)

W związku ze zmianą, która sie u mnie toczy - pewnie będzie mnie mniej na blogu, ale postaram się meldować...

Brak komentarzy: