sobota, 30 stycznia 2010

Prezentacja ashram Lanckorona

http://www.inspiracjemocy.pl/ organizują tam ferie - niestety limit urlopu zimowego już wyczerpałam... za to mam pewność,że w to miejsce na pewno sie wybiorę prędzej czy później...

p.s.
notka pisana z zaprzyjaźnionego laptopa, bo na moim powiesił sie windows i muszę go przeistalować....

niedziela, 24 stycznia 2010

Wiersz na dzien dobry!

Niesamowity wiersz autorstwa Mary Oliver...

"Nie obchodzi mnie, jak zarabiasz na życie.

Chcę wiedzieć, za czym najgłębiej tęsknisz i czy osmielasz się
marzyć o spełnieniu.

Nie obchodzi mnie, ile masz lat.

Chcę wiedzieć, czy pozwolisz, by świat uznał Cię za szaloną i
pogonisz za miłością, za marzeniem, za przygodą,

Która przywróci Ci życie.

Nie obchodzi mnie, jakie planety masz w kwadraturze do księżyca.

Chcę wiedzieć, czy sięgnęłaś głębi swego smutku, czy pozwoliłaś, by
otworzyły cię zdrada i kłamstwo, czy też zamknęłaś się w lęku przed
nowym bólem.

Chcę wiedzieć, czy potrafisz znieść ból, mój albo swój - nie
próbując go ukryć, pomniejszyć, ani złagodzić.

Chcę wiedzieć, czy potrafisz żyć w radości, mojej albo swojej - czy
potrafisz zapamietać się w tańcu i pozwolić, by wypełniła cię
ekstaza po koniuszki palców

Nie zapominając o ostrożności, realiźmie i ograniczeniach, przed
jakimi stoi człowiek.

Nie obchodzi mnie, czy twoja historia jest prawdziwa.

Chcę wiedzieć, czy potrafisz rozczarować kogoś, aby pozostać wierna
swojej prawdzie;

Czy potrafisz znieść oskarżenie o zdradę i nie zdradzić własnej
duszy;

Czy potrafisz być niewierna, a przez to godna zaufania.

Chcę wiedzieć, czy potrafisz dostrzec piękno, nawet jeśli nie jest
ono ładne, każdego dnia - i na nim właśnie oprzeć swoje życie.

Chcę wiedzieć, czy potrafisz znieśc porażkę, moją albo swoją i
nadal, stojąc u brzegów jeziora w srebrnej pełni, wołać do księżyca:
Tak!

Nie obchodzi mnie, gdzie mieszkasz, ani ile masz pieniędzy.

Chcę wiedzieć, czy potrafisz wstać po nocy pełnej grozy i rozpaczy,
słaba i poraniona aż do kości i zrobić to, co należy zrobić, by
nakarmić dzieci.

Nie obchodzi mnie kogo znasz, ani jak się tu dostałaś.

Chcę wiedzieć, czy potrafisz usiąść ze mną w ogniu i nie cofnąć się.

Nie obchodzi mnie, co, gdzie i z kim studiowałaś.

Chcę wiedzieć, co cię podtrzymuje od wewnątrz, kiedy wszystko inne
zawodzi.

Chcę wiedzieć, czy potrafisz być sama ze sobą i czy prawdziwie
odpowiada ci to towarzystwo

W chwilach pustki."

sobota, 23 stycznia 2010

czytam i czytam...


BAJKA TO ŻYCIE albo z jakiej jesteś bajki

Eichelberger Wojciech, Suchowierska Agnieszka



Kilkanaście współczesnych, nowych, zaskakujących swą wymową bajek - napisanych przez nauczycielkę-polonistkę z Białegostoku - staje się przedmiotem głębokiej, odkrywczej i niezwykle pouczającej analizy w wykonaniu doświadczonego psychologa i psychoterapeuty. Analiza ta zawarta jest w formie żywego, lekkiego, nierzadko zabawnego dialogu terapeuty z autorką bajek.

Lubię bajki...zawsze lubiłam i kolejna moją lekturą będzie potężny, 3-tomowy zbiór baśni słowackich, które pozostały mi słowackim etapie mojego życia...

p.s. obrazki podoklejam jak będzie chodził net...

Czytam dalej... Boginie w każdej kobiecie


Kariera czy rodzina? Namiętny romans czy stabilne małżeństwo? Kompromis czy ostra rywalizacja? Pieniądze czy satysfakcja z pracy? Takie decyzje nie są łatwe, bo na naszą psychikę wpływają różne, czasem sprzeczne siły wewnętrzne, przez Autorkę przedstawiane pod postacią greckich bogiń. Hera pogania: "Kiedy wreszcie wyjdziesz za mąż?". Dla Demeter najważniejsze są dzieci. "Używaj życia póki czas" - kusi Afrodyta. "Jeśli chcesz zrobić karierę, musisz skupić się tylko na tym" - ostrzega Atena. Której posłuchać? Jak dokonywać mądrych wyborów? O tym właśnie pisze Jean Shinoda Bolen: jak pogodzić swoje wewnętrzne boginie, by żyć w zgodzie z własną prawdziwą naturą.

Nowatorskie, nieznane jeszcze na polskim rynku wydawniczym ujęcie psychologii kobiety. Autorka posługuje się postaciami greckich bogiń, żeby opisać i wyjaśnić mechanizmy zachowania i reakcje emocjonalne kobiet, ich mocne strony i tendencje destrukcyjne. Sprzeciwia się ograniczaniu kobiecości do jednego modelu i pokazuje, że wzorców "prawdziwej kobiecości" może być wiele i że żaden nie jest lepszy od drugiego, że chłodna, intelektualnie nastawiona Atena jest w takim samym stopniu kobietą, jak zmysłowa i pełna seksapilu Afrodyta. Książka adresowana jest do szerokiego kręgu czytelniczek, zarówno tych, które szukają inspiracji do własnego rozwoju, jak i tych, które zajmują się psychoterapią.

środa, 20 stycznia 2010

Bye, bye Fiesta!





Zyłysmy z Fiestą w przyjaźni przez 3 lata... ostatnio się jednak zbiesila - to padły wycieraczki, to tajemniczo zginąl plyn z chlodnicy - i zamarzla od srodka na DTS, malo nie przyprawiając mnie o zawal, a ostatnio przestala ladować akumulator..........klamka zapadla - idzie na częsci! Próbowala soe przeprosić i zrehabilitować - ale za późno... i tak jestem kobietą eko - jeżdżę autobusami, co jest swoistą szkolą przetrwania w tych temperaturach... najbardziej nie rozumie sytuacji Roger, który traktowal Fiestę jak osobistą budę - ale pomyslimy o kolejnym autku, koniecznie z odgrodzonym z tylu miejscem dla psa!

wtorek, 19 stycznia 2010

czytam dalej...



Trzy kolory Bogini to opowieść o potężnej Bogini, którą ludzie czcili od początków dziejów, i o jej nieprzerwanej obecności w naszym życiu. Książka jest efektem wielu lat badań, podróży do miejsc przedchrześcijańskich kultów i zadawania niewygodnych pytań. Twarz Czarnej Madonny, herb twojego miasta, baśń i ludowa przyśpiewka - dzięki tej książce wszędzie odnajdziesz Boginię.

Samoocena - przerabiałam ostatnio na GRO




Samoocena, czyli jak sprawdzić gdzie jesteś?
autorem artykułu jest Tomasz Zienkiewicz


Podobno, to, czego nie potrafisz zmierzyć, nie możesz ulepszyć. Na pierwszy rzut oka wygląda to jak wierutna bzdura, ale z drugiej strony jak się tak trochę zastanowisz –to prawdopodobnie przyznasz rację. Bo jak inaczej poznasz, że osiągnąłeś cel?

Skąd będziesz wiedzieć w ogóle czy warto się daną rzeczą zajmować i może wcale nie jest tak źle jak myślałeś?

Więc jak ocenić swoje życie? Możesz spróbować metody o psiejskoczarodziejskiej nazwie: koło życia




Po co robić samoocenę?

Trywialny przykład nr 1:
chcesz zrzucić wagę. Jak poznasz, że osiągnąłeś cel bez wchodzenia na wagę, opasywania się miarą lub sprawdzając luz na swoich ciuchach?

Trywialny przykład z innej beczki nr 2:
chcesz w jakimś mega markecie znaleźć konkretny sklep. Jak myślisz po co są te wielkie czerwone kropy ze strzałeczką ‘tu jesteś’?

Jak chcesz gdzieś dojść to musisz wiedzieć gdzie jesteś. Dopiero wtedy będziesz wiedział, w którą stronę iść. Jeśli to daleka podróż przez nieznane tereny to po jakimś czasie znowu przystajesz i sprawdzasz. Bez takiego sprawdzania walisz na oślep a to w większości przypadków jest zupełnie nieefektywne.

To samo dotyczy rozwoju osobistego – musisz ocenić jak jest, byś wiedział nad czym musisz popracować– co w sobie budować, a co eliminować, by dojść do punktu gdzie jest lepiej.

Nazwa, jak by nie patrzeć, wali jakimiś telemangowskimi wróżbami albo metafizyczną spuścizną druidów, ale nie jest tak źle - sposób i metoda jest bardzo prosta i co najważniejsze daje to o co chodzi – czyli obraz tego jak odbierasz siebie tu i teraz. Of kors – obraz to subiektywny – ale przecież taki jest cel: Ty masz osądzić czy jest dobrze czy źle.



Jakie kategorie wybrać?

Samoocena musi być pełna i przekrojowa – byś ogarnął całą swoją sytuację życiową a nie tylko jej wycinek. Jest co najmniej kilka propozycji kategorii, w których powinieneś się przyjrzeć sobie i ocenić: wersja minimum to 4 kategorii wymieniane przez Coveya : serce, ciało, duch, umysł. Według mnie jednak to za mało – wydaje mi się że sensowniej jest rzucić ich 7 do 12tu, wtedy nie brzmi to tak enigmatycznie i łatwiej będzie Ci ocenić się w konkretniejszym obszarze.

Propozycje kategorii:

* praca: czy jestem zadowolony z pracy, czy się w niej rozwijam
* finanse: jak stoję z kasą? czy nie wydaję więcej niż zarabiam? czy mam coraz więcej aktywów
* relacje z innymi: jakie są moje związki z przyjaciółmi, kumplami? czy nie zapominam o znajomych spoza pracy?
* rodzina/związek: moje życie rodzinne, relacje z mężem/żoną/chłopakiem/dziewczyną – czy to wymarzony związek?
* rodzic: jak się sprawuję jako ojciec? czy sam chciałbym mieć takiego ojca jakim ja jestem dla mojego syna/córki?
* fizycznie: czy dbam o zdrowie, jem zdrowe rzeczy, czy ćwiczę i dobrze wyglądam? czy mam w sobie energię czy też padam i nic mi się nie chce?
* duchowo: wiem dokąd zmierzam czy się pogubiłem? w duszy gra i śpiewa czy pusto i nuda?
* emocjonalnie: czy ogólnie podchodzę do codziennych problemów i ludzi opytmistycznie, czy raczej przebijają się negatywne emocje.
* zabawa: czy życie sprawia mi radość, czy czuję że się zadowolony i podejmuję zadań które wnoszą w moje życie trochę przygody
* charakter: jak oceniam swoje cechy charakteru: uczciwość, odwaga, samodyscyplina
* umysł: czy odkrywam w sobie i otaczających mnie ludziach nowe, ciekawe rzeczy? czy chcę się uczyć nowych rzeczy?
* wkład: czy wnoszę coś dobrego w życie innych


Zmontuj wykres

No i technikalia: nigdy nie byłem zbytnim artystą jeśli chodzi o rysowanie dlatego podszedłem do samooceny w excelu – plusy są takie, że nie tylko sam sobie ładnie narysuje i to w wybranym formacie to jeszcze w łatwy sposób można sobie budować historię kolejnych samoocen.

Krótki opis: środek koła to ocena 0, obwód okręgu to ocena max czyli 10. Każdy z promieni to poszczególna kategoria – i na każdym z promieni zaznaczasz swoję samoocenę – np. fizycznie jest nieźle więc 7, za to praca np. w Biedronce to nie jest szczyt Twoich marzeń – więc zaznaczasz 2 itd.


Oceny są subiektywne


To jest Twoje odczucie sytuacji i tak ją oznaczaj. Jeżeli np. pół roku temu zarabiałeś 9.000 zł i oceniłeś się na 8, a później dostałeś podwyżkę i zarabiasz 10.000 to niekoniecznie oznacza to, że musisz wstawić sobie wyższą ocenę – możliwe że zmieniły się Twoje wymagania i postrzeganie swojej sytuacji finansowej i teraz wstawiasz sobie ocenę 6. I taka ocena jest jak najbardziej OK. To jest again Twoja ocena gdzie według Ciebie jesteś na skali 1-10.


Co Ci wyszło – kółko, koło czy zębatka?

Najlepiej jest gdy z tego koła życia naprawdę wychodzi koło – i to jak największe. Im bardziej przypomina to zębatkę, tym bardziej masz przechlapane bo to oznacza, że pewne sprawy w życiu zaniedbałeś i prędzej czy później się na Tobie zemszczą. Np. nie można lepszą kasą wynagrodzić wypalenia fizycznego czy rozpadu swojego związku. Jeśli koło jest malutkie – to masz 2 opcje – albo masz zbyt wygórowane aspiracje i nie jesteś zadowolony z tego co masz, czyli frustrujesz się; albo – przed Tobą wiele zmian w życiu – oczywiście na lepsze.

Artykul stąd: http://www.sukceslink.pl/artykuly/psychologia-sukcesu/249-samoocena-czyli-jak-sprawdzic-gdzie-jestes.html
oraz jeszcze tutaj: http://www.cieplinski-coaching.pl/zasoby/kolo_zycia

p.s.
transfer mojego lącza internetowego doprowadza mnie do placzu...

środa, 13 stycznia 2010

Czytam dalej...


Wojciech Eichelberger, François Nail, Pierre Forthomme
Słowo quest oznacza w języku angielskim poszukiwanie, wyprawę odkrywczą. Autorzy tej książki proponują czytelnikowi wyprawę w poszukiwaniu samego siebie, swych prawdziwych marzeń, prawdziwych, godnych najwyższego wysiłku celów - i środków do ich urzeczywistnienia.
Nie jest to kolejny popularny poradnik psychologiczny, zawierający instrukcję w dziesięciu punktach, której ścisłe przestrzeganie zapewni sukces zawodowy i życiową pomyślność. Ta książka jest raczej jak mądry przewodnik, który wskazuje swym podopiecznym kierunek, uczy ich stawiania właściwych pytań i rozpoznawania rzeczywistych problemów, ale pozostawia im dość przestrzeni na samodzielne poszukiwania, wybory, także na błędy, które nie oznaczają klęski, lecz okazję do dalszego rozwoju.
Okraszona intrygującymi historiami życiowymi oraz anegdotami i przypowieściami zaczerpniętymi z różnych kultur duchowych, książka nie podsuwa gotowych recept, ale zmusza każdego do zastanowienia się nad sobą i swoim życiem.

Wydawnictwo Czarna Owca

Do poczytanie takze tutaj: http://www.zwierciadlo.pl/zycie-wewnetrzne/pokora-czyli-nie-wiem.html

wtorek, 12 stycznia 2010

Piękna metafora!



Ogrodnik swojego losu

Jakiś czas temu przyszedł mi do głowy pomysł na artykuł o kowalu swojego losu. O tym jak kowal pracuje z żelazem. Jak rozgrzewa je, kuje gorące, później chłodzi, znowu rozgrzewa zmieniając twardy materiał w coś plastycznego, co można przekształcać w cokolwiek tylko chcesz. Pod warunkiem, że wiesz jak to robić. Nie walisz „na pałę” cały czas, tylko dajesz czas na odpoczęcie materiału, rozgrzewając, chłodząc i składając doprowadzasz do stanu, w którym zmienia swoje właściwości i możesz na nim pracować dalej. Wydawało mi się wtedy, że tak właśnie pracuje się ze swoim życiem. Od Ciebie zależy czy wszystko pójdzie ok., czy coś skopiesz. To Ty dzierżysz młot (bez sierpa) i jesteś Panem Stworzenia. No ale…

Doszedłem do wniosku, że to bardzo kusząca i budująca ego metafora, ale mało jednak trafiona. Bo w przypadku kowala kontroluje on większość czynników sukcesu przedsięwzięcia, podczas, gdy tak naprawdę w życiu bezpośrednio od nas nie zależy praktycznie nic! Masz wątpliwości? To wyjdź w pogodną noc w miejsce skąd zobaczysz gwiazdy i się zastanów jak wielkie znaczenie masz dla wszechświata. Ja tam zawsze przy takim eksperymencie nabierałem pokory, chociaż od ładnych kilku (kilkunastu?) lat go nie uprawiałem.

Ale jak się to ma do proaktywności? I tego, ze przecież ode mnie zależy moje życie? No i tutaj pojawia się ogrodnik. Uprawia ogród troszcząc się o niego najlepiej jak potrafi. Sadzi potrzebne rośliny, pieli chwasty, chroni przed szkodnikami wszelakiej maści, usuwa uschłe gałęzie, podpiera drzewa przechylone przez wiatr. Według swojej najlepszej wiedzy nawozi, podlewa i dogląda całości. Wstaje wcześnie, kładzie się spać późno, żeby jego ogród kwitł i rozwijał się. Od czasu do czasu jakaś roślina żółknie, liście się zwijają, marnieje w oczach. Wtedy ogrodnik siedzi z nosem w książkach, pyta znajomych, ekspertów co może być przyczyną, co robić. Szuka rozwiązań i czasem znajduje. A czasem nie. Roślina usycha, sadzi na jej miejsce nową, a przy kolejnej podobnej przygodzie udaje mu się ją uratować. Czasem pojawiają się burze strząsając owoce, czasem grad uszkadzając je. Czasem mrozy niszcząc kwiaty, a tym samym owoce. Ogrodnik w tym sezonie nic nie zyska, albo bardzo mało.

Jak wpływ na plony ma ogrodnik? Jaki wpływ na wygląd ogrodu? Co może zrobić z pogodą? Co może zrobić z chorobami i innymi przypadkami losowymi? Jak to jest, że na dwóch sąsiadujących ze sobą polach jeden zbiera plon, a drugi nie?

Tak naprawdę nasz ogrodnik ma wpływ tylko na to co sam robi i co wie. Nigdy nie wie jaki i kiedy efekt uzyska. Pewna jest praca, jej wynik niekoniecznie. Z czasem jednak ogrodnik nabiera doświadczenia i lepiej radzi sobie z chorobami drzew, ze szkodnikami. Nie kontroluje wszystkiego, akceptuje, że na żywioły nie ma rady, tak jak nie ma rady na cykl pór roku. To zasady, których negowanie byłoby bez sensu. To co może robić to maksymalizować szanse swojego sukcesu przez systematyczną pracę, zdobywanie wiedzy i cierpliwość.

To wg. mnie lepsza metafora życia. Nie możemy być pewni co, kiedy się wydarzy. Możemy tylko wybrać działanie i zaakceptować jego konsekwencje. Im lepiej będziemy rozumieć system, w którym żyjemy i działamy tym większa będzie nasza zdolność przewidywania tego co się stanie. Im większa nasza wiedza, doświadczenie i umiejętności tym większe szanse na sukces. Ale bez żadnej gwarancji. Może się okazać, że nie rozumiesz kontekstu, w którym działasz, wtedy zachowujesz się jak ogrodnik negujący pory roku, im bardziej się buntujesz tym bardziej nie wychodzi. Masz szansę, pod warunkiem, że zrozumiesz w jaką grę grasz.

Uświadomienie sobie faktu jak mało do Ciebie zależy jest przygnębiające, czy wprost przeciwnie? Mnie uspokoiło. Wiem, że zrozumienie systemu to podstawa, umiejętności da się zdobyć, wiedzę też, doświadczenie przychodzi. Mam wpływ na to co robię. I na tym warto się skupić – na działaniu. Plon się pojawi.

Zapraszam do dalszej lektury: http://www.proaktywnie.pl/

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Królewna


Taki cudny post znalazlam dzisiaj z rana:
„Obudź w sobie dziecko” radzą nam Ci od radzenia, co to najczęściej sami potrzebują w życiu porady. A ja powiedziałabym raczej – odszukaj w swej duszy siebie dziecko, bo tak naprawdę ono nigdy nie zasnęło. Przycupnęło tylko po prostu gdzieś w zapomnianym kącie, jest obecne cały czas w Twoim życiu i cierpliwie czeka.... z tymi rajstopami w rękach, czymkolwiek są dla każdego z Was. Czeka aż dasz sygnał.





A przycupnęło, bo być może przestałaś(eś) w siebie wierzyć....W to, że jesteś wartościowym, mądrym, wrażliwym człowiekiem.., że Twoje zycie ma wielki sens, że na tak wiele Cię stać, że uda Ci się wreszcie to, co do tej pory się nie udawało, ...że dasz radę – gdyż JESTEŚ po prostu KRÓLEWNĄ....czy tez KRÓLEWICZEM.

http://mygreencanoe.blogspot.com/2010/01/jestem-krolewna.html#comments

piątek, 8 stycznia 2010

Jedno słowo na Nowy Rok




Równowaga

Wszystko znajdziesz w sieci...

Najwyższy czas przygotować się na to co nowe. Pomarzyć troszeczkę i śmiało, z dawką świeżej energii powitać najbliższy czas . Nie planuję stworzenia listy postanowień noworocznych. Wybieram za to jedno małe słowo, które będzie dla mnie drogowskazem, siłą napędową na cały przyszły rok

http://mojemanderlay.blogspot.com/

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Tuning


Tuning’ to termin od samego początku oznaczający ‘dostrojenie’ (jak w ‘tune in’ – ‘złapać stację’), oznacza także strojenie instrumentu, do czego służy m.in. kamerton (tuning fork). Termin i pojęcie ‘tuning’ stworzyli pasjonaci, którzy z seryjnego egzemplarza samochodu czynili egzemplarz unikalny, a do tego znacznie lepszy niż to, co zjeżdża z taśmy produkcyjnej.


Dzieje się...


1.Kim jestem ?Z jednej strony mocno do mnie trafia powiedzenie, które przypisywane jest Majom : „ Ja jestem innym Ty”. Oprócz tego więc, że czuję się odrębnym bytem, to mam wrażenie jakiegoś głębszego połączenia z innymi ludźmi, zwierzętami, przedmiotami itp. Sam nie istnieje; całkowicie roztopiony we wspólnocie również niknę. Jestem zmianą, możliwością a jednocześnie trwaniem i pamięcią. Póki oddycham – mogę wiele.


http://swiaty-wymyslone-na-jawie.blogspot.com/

Jeszcze cos o mnie = Kalendarz Majów


CABAN - Czerwona Ziemia = ROZPRZESTRZENIAĆ, ORIEN­TACJA.
Właściwości: zsynchronizowany, pokazujący drogi, dający wskazówki, uziemiony,
gromadzący energię do współpracy, ześrodkowany, poskramiający siły ziemskie, chroniący (strażnik ziemski), pewny siebie, przekonany do sprawy, z silną motywacją do pracy, dysponują­cy mocą inteligentnej harmonizacji.
Cechy osobowości:
[+] Wsparcie z zewnątrz; Klarowny cel; Współpraca; Ukierunkowanie na dobro ogółu;
Przykład dla innych Moc uzdrawiania; Praca grupowa; Kryształy
[-] Ucieczka od teraźniejszości; Przedwczesne wnioski; Błędna interpretacja snów, znaków
i wizji; Zaślepienie; Lekceważenie życia; Konfliktowość; Egocentryzm

Birgit - taką Boginię wybrałam z kart Bogini